Buteleczka z dozownikiem
Kto by pomyślał, że po zmianie nazwy na Klinika DIY, tak szybko będę miała styczność z medykamentami ;). Podobno Polacy są lekomanami i podobno zbliżają się tropikalne upały. Daleko mi do amatorki pastylek, za to 38 stopni gorączki mam. Taki o to „gorący” początek lata ;). Nie byłabym jednak sobą gdybym w otoczeniu przyjaciółek chusteczek nie wydusiła coś z zaistniałej sytuacji.
Siłą temperatury, raczej wewnątrz niż na zewnątrz, zajrzałam do swojej skromnej apteczki po latach… i większość przeterminowana ;). Zamiast leczenia, sprzątanie. Jako osoba chora ( czyt. uprzywilejowana/decyzyjna ) zleciłam synowi wyniesienie do pojemnika w aptece starych tabletek, a sama skupiłam się na brązowych buteleczkach po syropach. Przyszło Wam kiedyś do głowy, by je wykorzystać ? Śliczniutkie takie i z emocji prawie temperatura mi spadła ;). W dodatku gwint idealnie pasuje do aplikatorów / nakrętek od mydła w płynie.
Dozownik mydła z butelki po syropie
Zanim jednak buteleczka mogła pełnić funkcje pojemnika na płyn do naczyń, trzeba było zedrzeć oporną etykietę.
Zostawiłam butelkę na noc w wodzie, a rano zdarłam papier. Klej usuwałam wacikiem namoczonym w rozpuszczalniku. Dokładnie tak jak z puszek, o czym pisałam tutaj. Zmywacz do paznokci się nie sprawdza, a w przypadku plastiku, matowi powierzchnie.
Sprawdzałam na kilku pompkach i wszystkie od mydła w płynie miały pasujący gwint do butelki. Pewnie znajdą się wyjątki. Wlałam płyn do naczyń, zakręciłam i dozownik płynu do naczyń gotowy :).
Jak to przeziębienie potrafi wydusić z człowieka kreatywność ;). Takie dozowniki równie fajnie mogą wyglądać w łazience. A Wy jak wykorzystujecie buteleczki po syropach ?
Ściskam Was mocno z nadzieją, że zarażę – pomysłem :).
jaki świetny pomysł!
Bardzo na czasie :)
Prawda, że wpisuje się w odejście od szarości ;). Dziękuję :).
No fajnie :) ja nie mam takich grubaśnych butelek po syropie, natomiast główkuję nad pojemnikiem na płyn do mycia naczyń do mojej „nowej-starej” kuchni więc może złapię jakąś inspirację :D w sumie w tej sekundzie złapałam :D szklane butelki po napojach z małym gwintem! Bo potrzebuję jasnego koloru :) dziękuje i ściskam!
Ha ha ;). Pierwsze co przyszło mi na myśl: Pyta kobieta mężczyznę „kochanie którą wybrać ?” i nim on zdąży odpowiedzieć ( zresztą niechętnie, bo to ryzykowne ;) ), ona „w sumie ta to za krótka, w tej już byłam, wiem zielona będzie idealna :), dziękuję kochanie”. Cudowna kobieca natura i chyba wszystkie tak mamy :). Same też najlepiej wiemy czego nam potrzeba. Cieszę się, że mogłam pomóc milcząc :). Świetny pomysł z buteleczkami i te Kubusiowe chyba mają właśnie taki gwint :).
To może być :D natomiast pomogłaś bardzo tą inspiracją, bo o mały włos kupiłabym taki dozownik w TK Maxx :D
Świetne, muszę zapamiętać. Ta niebieska puszka taka ładna, miałam kiedyś takie i się pozbyłam. Głupia ja. Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję :). Tak jak i Ty, kiedyś wyrzuciłam, bo rdzewieją…,a ta i dwie inne, uratowane przez babcię.