Poducha z odzysku
Kto z nas przynajmniej raz nie trafił do „ciucholandu” ? Kiedyś zaskoczyło mnie zdanie koleżanki, że brzydzi się kupować używane ;). A nie brzydzi się kupować milion razy przymierzanych ciuchów w sieciówce, czy butów, które niejedną gołą stopę widziały ;) ?
Bez większego obrzydzenia czasem wyszukuję perełki z drugiej ręki i zawsze piorę ;), dokładnie jak i „nowe rzeczy” ze sklepu. Tak też wpadła mi w oko wełniana spódnica w kolorze idealnie pasującym do reszty pokoju :). Za całe 8zł na pewno nie kupiłabym kuponu wełny plus podszewka. Oczywiście trafiła na ścięcie :).
Potrzebujemy:
- tkanina
- dwa guziki
- wypełnienie
- nożyczki, kreda krawiecka, szpilki, maszyna do szycia, nici
Jedyny zarzut jaki mogłam wnieść pod adresem tkaniny, to zupełnie nie prezentowała się na zdjęciach w trakcie szycia lub fotograf miał kiepski dzień ;), za co z góry przepraszam.
Wykroiłam 8 kwadratów 26x26cm ( 4x z wełny i 4x z podszewki ). Tak, żeby po zszyciu poduszka miała wymiar 50×50 cm.
Zszywamy jak patchwork.
Kwadraty wełny składamy prawą stroną do prawej, zszywamy bok i rozprasowujemy szew.
Zszyte spinamy prawą do prawej, zszywamy zwracając uwagę aby szwy po środku się łączyły.
Rozprasowujemy i obie ścianki poduchy gotowe.
Układamy je na sobie prawą do prawej, spinamy szpileczkami i zszywamy zostawiając niedoszyty wlot, aby potem przewrócić na prawą stronę.
Przycinamy rogi pod kątem, żeby po obróceniu ładnie się układały.
Obróconą poduchę wypychamy i zaszywamy ściegiem krytym.
Z własnego doświadczenia, jeśli potrzebuję wypełnienia tylko na jedną poduszkę, kupuję w Ikea gotowy wkład za 9,90zł. Rozcinam i wypycham swoją. Na tą użyłam ok. 1,5 wkładu Ikea Inner.
Dowolnej wielkości guzik obszywamy tkaniną.
Jeden guzik obszyłam wełną, drugi podszewką.
Przyszyłam, a raczej zszyłam dwa guziki ze sobą, przez poduszkę. Dokładnie po środku, w miejscu krzyżujących się szwów, lekko ściskając guziki ze sobą.
I tak spódnica dostała drugie życie, a ja poduchę w ulubionym odcieniu turkusu :).