Okładka z filcu
Kolejna okładka, tym razem na notes/pamiętnik/zeszyt.
Miała być prosta do wykonania, z materiałów ogólnodostępnych w sklepach i szyta ręcznie. Czyli dla tych, którzy maszyny nie posiadają. Ostatecznie jest prosta i nie wymaga większych umiejętności szycia, choć ja częściowo pomogłam sobie maszyną. Nie jest konieczna, wystarczy ciut więcej cierpliwości ;).
Potrzebujesz:
- filc
- nici/mulina/kordonek
- igła
- koraliki
- koronka
- gumka
- kreda krawiecka
- nożyczki
Nie wiem jak u Was, ale moje wstępne koncepcje, zwykle dalece odbiegają od wersji końcowych ;). Zresztą widać to doskonale na zdjęciu poniżej. Miał być jeden koralik, bez koronki, z kontrastującym kordonkiem, a wyszło coś zupełnie innego ;).
Wykorzystałam filc formatu A4. Musiałam więc połączyć dwa kawałki filcu, plus trzeci na uszy.
Odrysowałam kredą krawiecką obrys zeszytu na filcu, plus zapas na bok zeszytu. Jeśli nie masz kredy, możesz odrysować kawałkiem mydła – tak robiła moja babcia ;).
Wycięłam, dodając zapas na obszycie – około 0.5cm.
Oba kawałki nałożone na siebie spięłam.
Zaczęłam od ręcznego zszywania kordonkiem, ale ten seledynowy kolor mnie nie przekonywał więc sprułam i zszyłam maszyną.
Jeszcze koronka i to już ostatni element szyty maszyną. Pewnie gdyby nie irytacja pruciem, szyłabym ręcznie jak na początku zakładałam ;).
Teraz uszy okładki. Moje mają 8cm szerokości plus 0.5cm zapasu na obszycie.
Spięte szpileczkami, żeby się nie przesuwały, zaczęłam obszywać. Tym razem czarną muliną i w końcu ręcznie.
Ach i gumka do zapinania pamiętnika !
Przypięłam ją tak, żeby po przyszyciu nie nachodziła na koronkę po zapięciu. Moim zdaniem tak wygląda lepiej, a jeśli nawet nie, to trzeba przewidzieć wcześniej jej umiejscowienie.
Do okładek przyszywam najczęściej luźno leżącą gumkę ( każda ma inną elastyczność ), żeby ładnie układała się po zapięciu, nie zwisała, ale też nie wymagała siły przy zapinaniu.
Całość obszyłam prostym ściegiem na okrętkę.
Jeszcze zakładka.
Trzy kawałki muliny, długości okładki, plus około 10 – 15 cm zapasu, związałam supełkiem i wcisnęłam miedzy dwa kawałki filcu.
Związane nitki w supełek łatwiej wcisnąć między filc. Prościej też przyszyć supełek, niż pojedyncze nitki.
Ostatni etap to dekoracja/wykończenie zakładki.
Ułożone równo trzy nitki muliny zawiązałam na supełek.
Na każdą z nitek nawlekłam po jednym koraliku i kolejny supełek.
Na koniec jeszcze jeden supeł, przycięcie nadmiaru i „rozczesanie” nitek.
Okładka gotowa :-)
Jeśli zaciekawił Cię pomysł na obszywanie zeszytów, tutaj wpis z okładką na kalendarz.
Okładka trafiła na charytatywny bazarek dla chłopca chorego na rdzeniowy zanik mięśni. Tym większa była radość z szycia na szczytny cel :).
Pingback: Okładki na książki z tkaniny - prosta instrukcja diy dla amatorów