Świece w dyni
Dynia jest fantastycznym materiałem do kulinarnych wariacji. To co z niej zostanie po wydrążeniu, możemy wykorzystać jako dekorację. Wcale nie mam na myśli „potwornych” lampionów ;).
W tym roku zauważam bum na dynie. Sama pokazałam dynie w złocie, jako lampion i kwietnik. Tym razem dynie hokkaido, które są mniejsze, a pomalowane kształtem przypominają bardziej sporej wielkości cebulę ;). Na pewno równie pyszne, delikatniejsze i można je jeść ze skórką. A jeśli skórki nie zjemy, to można je wykorzystać jako osłonkę na świece.
Świece z dyni
Materiały:
- dynie
- parafina do świec lub ogarki
- knot lub bawełniany sznurek
- patyczki do podtrzymania knota lub gumki recepturki
- naczynie do roztopienia wosku / świecy
- nóż i łyżka do wydrążenia
Knoty i parafinę zamówiłam jakiś czas temu tutaj, przy okazji robienia żelowych świec.
Zaczynamy od wycięcia „kapelusza”, usunięcia pestek i wydrążenia dyni.
Gotowe knoty umieściłam w dyni i podparłam gumkami.
Jeśli za knot ma posłużyć bawełniany sznurek możecie go zamontować jak na zdjęciu poniżej.
Parafinę do świec lub ogarki roztapiamy w kąpieli wodnej. Na jedną dynie roztopiłam łącznie 25 łyżek stołowych parafiny.
I zalewamy woskiem. Najlepiej najpierw zalewamy podstawę knota lub sznurek, żeby pozostał na miejscu, a dopiero potem uzupełniamy woskiem całą świecę. Zostawiamy do wyschnięcia.
Po zaschnięciu wosk się kurczy wokół knota i tworzy się taki wulkan ;). Teraz to już Wasz wybór, uzupełnić, co ja robię lub zostawić i zapalić świecę :).
Nie jest to dekoracja na lata. Dokładnie jak żywa choinka na Boże Narodzenie. Wydrążona dynia w mieszkaniu wytrzyma około 2-3 tygodni. Potem zaczyna gnić i przyciąga uradowane muszki owocówki ;). Na zewnątrz te dekoracje przetrwają dłużej ale po to je robimy, żeby się cieszyć ich widokiem. W wypadku świec z dyni hokkaido, będą stały dłużej, niemniej nadal sezonowo. Chyba więc nie muszę przekonywać miłośników świec, że najlepiej jest je zapalić i sobie tego klimatu nie żałować.
Mam nadzieję, że nie macie dość dyniowych dekoracji, bo coś jeszcze szykuję :).
Kasia
Pingback: Dekoracje z dyni – Klinika DIY