Kartki komunijne – cz.1
Na okoliczność zbliżających się komunii przygotowałam kilka pomysłów na kartki, zaproszenia, winietki. Tym razem nie sama. Zaprosiłam do współpracy Annę Wolską. Plastyczkę z wykształcenia, z zamiłowania scraperkę, a prywatnie sąsiadkę. Czyli kolesiostwo na całej linii ;).
Miały powstać dwie, trzy inspiracje, a jakoś trudno było się nam zatrzymać. I tak powstała cała seria kartek. Na dobry początek coś, co mnie z Anią najbardziej łączy…
Upcykling – kartki z tego, co miałyśmy pod ręką.
Do ich wykonania użyłyśmy:
- resztki tapet
- pożółkłe kartki papieru
- bristol
- tektura falista
- odpadki kartonu z passe-partout
- koronki
- organzę
- klej z brokatem tesa®
- klej biały tesa®
- nożyczki, ołówek, linijka
Gdybym to ja była tu dyrygentem, wszystko byłoby równiutko przycięte. Równo jedynie jest wycięta baza kartki z bristolu. Cała reszta to wyszarpane kwadraty z tapet i na oko przycięta organza z nadrukiem.
Pociętymi na małe kwadraciki kartonem podklejałyśmy kolejne warstwy, które pełnią funkcję dystansów. Dzięki temu, kartki sprawiają wrażenie przestrzennych.
Używałyśmy białego kleju tesa®, który zdecydowanie wygrywał w porównaniu z innymi. Po pierwsze jest niewidoczny po wyschnięciu, co świetnie sprawdziło się przy klejeniu organzy. Ma nasadkę z systemem zatrzaskowym umożliwiający klejenie punktowe, jak również klejenie większych powierzchni. I trzy, klei w zasadzie wszystko. Włącznie z tkaninami.
Szczerze go polecam, choć nie jest jeszcze dostępny w Polsce. Na pewno dam znać, kiedy wejdzie do sprzedaży.
Na koniec odrobina złota na organzie i gotowe :).
Kolejne w tym samym klimacie. Z dodatkiem tektury falistej i koronki.
Przyznacie, że żadna filozofia. Jasne, że można kupić gotowe zaproszenia. Ale czy w ogóle można je porównać do tych samodzielnie wykonanych.
Mam nadzieję, że udało nam się zachęcić Was do wykonania swoich zaproszeń. Może nawet porwie Was scrapbooking :). Dla mnie była to lekcja oswajania się z innym spojrzeniem na „równo” ;). Choć efekty mile mnie zaskoczyły. A to dopiero początek kartkowej przygody :).
Koniecznie zobaczcie prace Ani na Facebook ( tutaj ), a ja lecę posortować zdjęcia z kolejnymi pomysłami na kartki komunijne. Ściskam.
Kasia
Wpis powstał przy współpracy z Anną Wolską, Zapamiętane piękno.
Pingback: Kartki komunijne - cz. 3 | Klinika DIY