Koszyk sezonowy
Jesienny spacer bez przywleczenia reklamówki kasztanów do domu, to nie spacer ;). Od kiedy pamiętam we wrześniu wyruszaliśmy kiedyś z dziadkami, teraz synem na krakowskie Bielany, gdzie cała Aleja Wędrowników usłana jest owocami kasztanowca. Zachęcam do odwiedzenia tego magicznego miejsca, jeśli będziecie w okolicy. Szczególnie jesienią.
A kiedy już mamy odpowiednią kolekcję trzeba znaleźć im godne miejsce. Stąd pomysł na koszyk sezonowy.
Potrzebujemy:
- koszyk wiklinowy
- tkanina
- wstążka/ tasiemka/ sznurek
- farba do drewna
- pędzel
Koszyk jaki był, każdy widzi. Zaczęłam od przemalowanie go na biało.
Wycięłam:
Dno – wewnętrzny wymiar dna koszyka plus po 0,5 – 0,7cm z każdej strony na obszycie.
Bok – wysokość koszyka plus 1,5 cm i długość, to obwód koszyka wewnątrz plus 1-2cm na zszycie.
Lamówka – szerokość lamówki x2, długość taka sama jak przy długości boku.
Zszyty pasek lamówki, złożyłam na pół i doszyłam do reszty.
I w tym momencie dochodzimy do sezonowości koszyka.
Gdziekolwiek nie spojrzymy, wszędzie jesienne wianki z liści, szydełkowe dynie i inne cuda. Wszystko to pieczołowicie przygotowane, za moment straci na aktualności i takim to sposobem rośnie góra pudełek w pawlaczu na każdą okazję ;). O ile mamy gdzie to wszystko przechowywać to ok. Gorzej gdy często zmieniamy miejsce zamieszkania, a przeprowadzka z wiankiem, dyniami, pisankami i innymi duperelami mija się z celem.
Osobiście staram się tych kartonów w pawlaczu unikać. Dwa, to nie przepadam za girlandami dekoracji w całym mieszkaniu ;). Jeden, dwa drobne akcenty w zupełności mi wystarczą :).
Dziś koszyk przewiązałam kokardką podkreślającą kolor kasztanów, a już niedługo obwiążę go tasiemką w kratę, dodam gałązkę jodły i ułożę bombki. Na wiosnę zaś wstawię żonkile czy hiacynty i też będzie klimatycznie :).
Mój jedyny…. koszyczek, na każdy sezon ;).
Pingback: Ażurowa choinka z bawełnianego sznurka - diy - e-tui