Muszka dla młodego gentlemana
Muszki powróciły do łask i przestały być kojarzone wyłącznie z ekscentrykami. Elegancki gentleman powinien posiadać w swojej garderobie muszkę i poszetkę, a przynajmniej wiedzieć co to jest ;). Dokładnie tak, jak i solidne, drewniane prawidła. Jednakowoż moje zdanie może być efektem wychowania w nieco innym wymiarze niż tylko jeans, który z resztą uwielbiam :). Żeby nie popadać w zbytni snobizm ;) …
Wybieramy się na wesele i muszka będzie pierwszym elementem dla syna na tę okoliczność.
Potrzebujemy:
- tkanina
- rzep lub zatrzaski
- igła, nici, centymetr i kreda krawiecka,
- maszyna do szycia
Zaczęłam od narysowania szablonu. Wymiary dla chłopca, około 158cm wzrostu. Tak, żeby mucha nie była większa niż on sam ;).
Dolny prostokąt o wymiarach 10x5cm i sześciokąt wrysowany w analogiczny prostokąt.
Od szablonów odrysowałam i wycięłam z zapasem na zszycie po dwa prostokąty ( wzór w poprzek ) i dwa sześciokąty ( wzór wzdłuż ).
Obwód szyi syna to około 30cm. Wycięłam pasek o długości 35cm i szerokości 4 cm – tak, żeby po zszyciu miał szerokość około 1,5cm. Dodatkowo prostokąt, który po zszyciu połączy muszkę w całość.
Zszyłam prawą stroną do prawej i przycięłam rogi. Teraz obracamy na prawą stronę i zaszywamy ręcznie.
Fragment łączący obie warstwy muchy przeszyłam i przewróciłam na prawą stronę.
Przy krótkim elemencie, jak ten można ułatwić sobie obrócenie, nawlekając obie nici z jednego końca na igłę i przeciągając przez tunel. Potem wystarczy tylko za nie pociągnąć.
Zszyty i gotów do „przewiązania” muszki. Wsunęłam w niego obie warstwy, a żeby wszystko pozostawało na miejscu złapałam nitką w kilku miejscach.
Ostatni etap to „wiązanie pod szyją”. Jeszcze raz odmierzyłam obwód szyi dla pewności ;) i przyszyłam rzep z zapasem do ewentualnej regulacji.
Wsunęłam w muchę, złapałam nitką i gotowe :).
„Gotowe muszki ” uchodzą za kicz obok krawatów na gumce dla dzieci ;) – tak przynajmniej twierdzi Wikipedia ;). Znam mężczyzn, którzy nie potrafią wiązać krawata, a co dopiero muchę ;). Ta jest chyba najprostszą wersją do uszycia i bez konieczności wiązania :).
To był mój debiut z szyciem muchy i nawet jestem zadowolona. Przy okazji nabrałam chęci na kolejne ;). Łącznie z przemyśleniem planu szycia, rozrysowaniem … zajęło mi to niecałą godzinę :). Taką pracę to ja lubię :).
Do Was należy ocena jak wyszła i czy kiczowata jest ;).