Pasiaste pudełko
Do tej pory opisywałam wyłącznie przedmioty z których byłam zadowolona. Dziś pudełko, które efektem końcowym nieco mnie rozczarowało i pewnie nie trafiłoby tutaj, gdyby nie wewnętrzne rozważanie: czy to co mnie się nie podoba jest brzydkie ?
Poprzednie pudełka, tak oklejone gazetami, jak i tapetą zdecydowanie bardziej były w moim stylu :).
Z drugiej zaś strony nadchodzi sezon na złoto, girlandy ozdób, kolorowe światełka, to i tak wyraziste pudełko powinno się wpasować ;). Nie przyrównałabym pudełka do porażki jaką był zakup czerwonych zasłon i poduszek na krzesła, pod wpływem przedświątecznej atmosfery, jednak dziś kiedy śnieg za oknem, patrzę na nie inaczej.
Do jego wykonania użyłam:
- pudełko
- farba akrylowa do drewna
- farba akrylowa w sprayu
- taśma malarska
- pędzel
- nożyczki
Pudełko pomalowałam białą farbą do drewna, a po wyschnięciu okleiłam taśmą malarską.
Całość pokryłam sprayem w kolorze miedzi.
Na koniec dno wykleiłam resztką tapety, równie błyszczącą, co reszta ;).
Pudełko niby brzydkie, przesadzone, nie „moje”, choć w gabinecie w szafie już niekoniecznie.
I po tym nieracjonalnym samobiczowaniu ;)… W tym miejscu rozpisałam się z całą serią pytań i przemyśleń, dalece wybiegających poza sedno samego przedmiotu ;). Po naciśnięciu „DELETE” zostały trzy:
Czy komuś może się ono podobać ? Jeśli tak, to czy ta osoba ma kiepski gust ?
Czy gust ewoluuje pod wpływem impulsów z zewnątrz ?
Zwykłe pudełko, a przysłużyło się przypadkowo poparciu tolerancji i promocji klawisza „DELETE” w sytuacjach, kiedy można jeszcze swoją ocenę przemyśleć :).