czwartek, 12 września, 2024
kuchnia

Placuszki z cukinii

Poczułam się w obowiązku aby poza chwaleniem się warzywnikiem na parapecie, pokazać, że ja te swoje plony faktycznie zjem. Nie będzie to jakieś szczególne wyzwanie, bo moja cukinia prezentuje się tak ;).



Rokuje w każdym razie :). A ja cieszę się jak dziecko z tego mini warzywka prawie tak, jakbym była jego autorką. Równie mocno cieszę się, że nie jestem blogerką kulinarną, bo robienie zdjęć potrawom zamiast ich jedzenia, to jakaś tortura ;). Poza tym, moja rodzina na bank by mnie wyprowadziła z domu. Może i pogodzili się już, że nie wolno siadać, dotykać, używać… przed zdjęciami ale żeby nie jeść kiedy zapach roznosi się po całym domu…

I tym optymistycznym akcentem, usłanym samymi pozytywami, dochodzimy do przepisu na:

Placuszki z cukinii

 


Bardzo prosty i amatorom placków na pewno przypadnie do gustu. Do tego sos tzatziki i mamy pyszny obiad na letni dzień :).

Potrzebujemy:

  • 3 średnie cukinie
  • cebula
  • ząbek czasonku
  • dwa jajka
  • 6 łyżek mąki
  • sól, pieprz
  • olej ( np. kokosowy )

Sos tzatziki:

  • jogurt naturalny
  • czosnek
  • ogórek
  • koperek
  • sól, pieprz


Nie będę czarować, że ta moja mini cukinia w ciągu nocy tak urosła i cudownie się rozmnożyła ;). Te kupiłam w warzywniaku, obrałam i starłam na grubych oczkach tarki.




Zasypałam solą i zostawiłam, aż cukinia puści sok.

Z tą solą, to tak bez przesady. Powiedzmy pół łyżki maks.



W tym czasie zajęłam się sosem tzatziki. Robiłam go już w różnych wersjach. Z serkiem, majonezem, śmietaną… Ta wersja jest chyba najprostsza i o ile nie macie alergii na czosnek, smaczna :).


 


Ogórek starłam na grubych oczkach ( niewielką cześć ogórka przeciskam zwykle przez wyciskacz do czosnku ). Dodałam trzy ząbki wyciśniętego czosnku, sól, pieprz i wymieszałam z małym kubkiem jogurtu naturalnego.


 


Na koniec koperek i do lodówki.



W tym czasie cukinia zdążyła puścić soki, które odcisnęłam. Dodałam startą cebulę, jajka, mąkę, pieprz, wymieszałam i można smażyć.



Placuszki smażyłam na średnim ogniu i niewielkiej ilości oleju kosowego.



Całość zajęła mi około 30-40 minut. Pomijając robienie obiadowi zdjęć, stąd wiele ich nie zrobiłam ;).



 


A wszystko to dzięki Luizie, która na wieść o moim cukiniowym dziecku ( na Facebook ), poleciła przepis córki na placuszki. Ślicznie dziękuję !!!

Zrobiłam, zjadałam ze smakiem i z przyjemnością polecam :).



O tym jakie inne rośliny jadalne rosną na moim parapecie, przeczytacie tutaj. Przy okazji znajdziecie tam sporo informacji, które przydadzą się z początkującym.

Ważne: Po takim jedzonku należy się siesta lub jak kto woli, pół godzinki dla słoninki ;).



A jakie Wy macie przepisy na cukinię ? Chętnie przetestuję na sobie :).

Kasia

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *