Inny wymiar
Zegar ze sklejki jeszcze raz, jednak w zupełnie innym wymiarze niż koronkowy poprzednik. Dzisiejsza wersja jest bardziej moja. Może dlatego, że nie był szczególnie przemyślany, a ja szłam za tym co mi wyszło ;). Nie żeby samo się malowało ale powiedzmy mile się zaskoczyłam efektem wpadek.
A zaczęło się tak samo jak przy koronkowym zegarze. W internecie kupiłam gotowe tarcze ze sklejki ( w sumie trzy ) wraz z mechanizmem za 9.90zł/szt.
Potrzebujemy jeszcze:
- biała farba akrylowa
- barwniki ( turkus, czarny )
- złoty spray
- gąbka kuchenna, taśma malarska, pędzel, papier ścierny, chusteczki nawilżone
Zegar ze sklejki DIY
Wybieliłam tarczę dwukrotnie nakładając gąbką kuchenną farbę akrylową. O sensie wybielania przeczytacie w treści instrukcji koronkowego zegara.
Taśmą malarską wyznaczyłam połowę tarczy. Białą farbę akrylową rozmieszała z barwnikami, które już rozcieńczyły farbę, a dodatkowo nakładałam ją wilgotną gąbką kuchenną.
Teraz to, co jest zmorą przy wodnistej farbie, a dzisiaj planowanym efektem – pęcherzyki powietrza. Dociskałam gąbka farbę tak, żeby pęcherzyki były.
Po wyschnięciu, wyrównałam/przetarłam pęcherzyki drobnoziarnistym papierem ściernym. Pędzlem jeszcze raz nałożyłam farbę, zostawiłam na kilka minut do przeschnięcia i starłam nadmiar chusteczkami nawilżonymi. Najzwyklejszymi, dla niemowląt.
Poza tematem. Nie wiem czy wiecie, że te chusteczki do dziecięcych pupek, są genialne do czyszczenia całej reszty świata ;). Tak, tak, te zwykłe, najtańsze. Sama używam do: usuwania nieoczekiwanych plamek z farb akrylowych, do ścierania kurzy, czyszczenia ram okiennych, klamek, włączników, butów, skórzanej sofy… Świetnie usuwają wszelkiego rodzaju plamy i tłuszcz, jedynie do tkanin się nie nadają, ponieważ mogą zostawić tłuste plamy.
Wracając do tematu i malarskich wpadek. Ściągnęłam taśmę malarską i ups… Kiepska taśma, wodnista farba i linia się nieco rozmyła ;). Z drugiej strony nawet to wyglądało :).
Jeszcze raz wyznaczyłam taśmą narożnik tarczy i pomalowałam złotym sprayem.
Czerwoną wskazówkę także pokryłam kilkoma warstwami złotej farby.
Na koniec „opryskałam” z większej odległości całość, żeby uzyskać złoty pyłek na tarczy i można montować mechanizm :).
Ten zegar, to chyba dobry przykład, że rękodzieło to nie komputerowo wyliczony twór i pomyłki się zdarzają. Trzeba je tylko przekuć w inny wymiar oczekiwań ;).
To co, porażka czy ciekawy efekt ?
Podoba mi się :)
Ciesze się :).
Świetnie Ci to wyszło – patrz jak wkurzające pęcherzyki mogą być piękną ozdobą! :)
Dziękuję Arleta :). A nuż zapoczątkowałam modę na pęcherzyki zamiast idealnie gładkiej powierzchni ;).
Super efekt! :)
Dziękuję :).
no psze Pani! wyszło genialnie! zegar z koronka był piękny, ale ten chętniej zamieściłabym u siebie ;) pozdrawiam
no Kochana, znowu mamy zgodę :). Jeśli miałabym wybierać dla siebie to też ten byłby moim faworytem. Pewnie dlatego znalazł właściciela w jeden dzień ;).