Balkon „Zero Waste”
To nie był planowany zabieg, raczej szczęśliwy zbieg okoliczności. Po dwóch zeszłorocznych metamorfozach balkonu zasłużyłam, by w tym roku rzeczy spadały mi z nieba ;). I spadały, a ja uświadomiłam sobie, że owszem produkuję śmieci, ale też całą ich masę przerabiam. Mój balkon jest tego najlepszym dowodem.
Ten sezon balkonowy był chyba dla wszystkich inny niż zwykle. Śnieg w maju, przemrożone rośliny i jak tu się cieszyć wiosną, jak zima. Niemniej u schyłku lata mogę pochwalić się tym, co wytrzymało w starciu z aurą plus moje śmieci oczywiście :).
Po zeszłorocznej, trwającej trzy miesiące wizycie ekipy ocieplającej budynek ubyło mi 6 cm, a przy wąskim balkonie jest to zauważalne, niemniej wielkich rewolucji nie ma. Siedzisko ze skrzyni jak stało, tak stoi. Sukulenty w makutrze również przetrwały. Dla porównania zdjęcia z zeszłego roku i obecne.
I to tyle w części wypoczynkowo siedzącej ;). Za to na drugi brzeg balkonu spadły mi szuflady z zamrażarki, balia i kilka innych zbędnych komuś rzeczy. Szuflady leżące obok śmietnika były zapalnikiem całego pomysłu. Proste, białe, niezniszczone, porwałam i kombinowałam jak powiesić. Balia z tego samego źródła, miała być oczkiem wodnym i może kiedyś będzie, póki co pełni funkcję donicy. Spójrzcie na koleusy w balii sprzed dwóch miesięcy.
Takie oto bestie mam dzisiaj w puszkach :). W tle tarka do prania, upolowana w składziku Franka, który jak coś znajdzie ciekawego, to dzwoni.
Lampa naftowa również od Franka oraz sznur żarówek, spalonych zresztą, które świecą :).
Jeszcze latarenki ze słoików, drewniane ptaszki ze szkolnej wycieczki syna po liftingu…
Może już zakończę przynudzanie i sami zobaczcie :).
Wszystkie instrukcje do poszczególnych elementów opisywałam, więc bez problemu przerobicie swoje śmieci ;). I tak:
- skrzynki z palet znajdziecie tutaj
- sznur żarówek
- latarenki led ze słoików
- koleusy w puszkach
- ziemniak na balkonie
No to śmieci czy nie ? Dla mnie inspiracja, a Wy sami oceńcie.
Ten Twój łańcuch żarówek wygląda tutaj super :) Fajnym dopełnieniem byłby dywanik, ale nie wiem czy deszcz Ci wpada na balkon, czy omija ;)
Dziękuję Arleta i masz rację :). Dywanik się robi, tylko w tym roku jakoś wszystko w zwolnionym tempie ;). To loggia, więc mogę więcej niż na balkonie.
To tak jak u mnie, ciągle rzucam coś zastępczego, zamiast ogarnąć jakiś porządny dywanik balkonowy ;)
ha! szuflady z zamrażalki wyglądają bardzo designersko ;) zaszalałaś, ale jest bardzo fajnie i klimatycznie :)
Kręcone włosy na głowie, to i w niej pokręcone pomysły ;). Jak obrosną winem, dopiero będzie klimat.
P.S. Przy okazji odezwij się do mnie na FB w sprawie wygranej w konkursie, bo chyba nie widziałaś :).
no widzisz – nie widziałam ;)
Dziękuję :).
Zazdroszczę balkonu! Ja w końcu muszę zrobić coś ze swoim :) Twój jest piękny! ?
O jak mi miło, dziękuję :).
Jak dla mnie fantastycznie!!!!!
Ile tu różności takich jak lubię….
?
Nie mogę się napatrzeć.