Gabinet w szafie
O czym marzy każda kobieta ? O wielkiej garderobie :). A moim marzeniem było posiadanie własnego miejsca do pracy. Biurko, to było zdecydowanie za mało ;). Co tu dużo mówić, systematyczny chaos na biurku roznosił się po całym mieszkaniu…” gdzie są nici, a gdzie pędzle..? O mam ;)”. Być może u Was wygląda to inaczej, za to każdemu z nas należy się miejsce do pracy :). Najlepiej takie dobrze zorganizowane i dopasowane.
Tuptałam w miejscu, żeby nie zdradzić czym szafa moja będzie. Otóż owa Ikea Aneboda będzie gabinetem. Zawierającym wszystko to, co potrzebne pod ręką. A jeśli nie zdążę dokończyć pracy, zamknę i wrócę do niej później :).
Biurko w szafie
Z zewnątrz wyglądała już dobrze :). Tutaj znajdziecie opis metamorfozy „szafy w turkusie”.
A wewnątrz ? Bez szału i mało praktyczna. Z czasem kiedy trafiła do pokoju syna dorobiłam w niej półki, żeby pomieściła nieco więcej rzeczy. Patrzyłam na nią tyle lat i nie wiem jakim cudem dojrzałam w niej potencjał ;). Do pracy :).
Potrzebujemy:
- farba do drewna
- wałek, pędzle, kuweta
- papier ścierny
- płyty meblowe / półki (można przyciąć i okleić na wymiar markecie budowlanym)
- wsporniki
- wkręty
- resztki tapet i klej
- nożyk do tapet
- lakier bezbarwny
- wiertarka i nasadka ( otwornica )
- wyrzynarka
- śrubokręt
- opaski zaciskowe
- przedłużacz
Metamorfoza Ikea Aneboda
Całą szafę oczyściłam i zmatowiłam papierem ściernym. Z zewnątrz pomalowałam farbą akrylową wymieszaną z barwnikami i talkiem, wnętrze na biało.
W prawym rogu widać, że płyta przy nodze szafy została uszkodzona. Piszę „została” aby niepotrzebnie nikogo nie obwiniać ;). Jeździła po całym mieszkaniu no i się stało ;).
Odkręciłam spód szafy. Skróciłam płytę wyrzynarką o uszkodzony fragment, przy okazji wycinając miejsce, żeby wsunąć krzesło. Nóżki przykręciłam głębiej.
Fronty, w zasadzie ich wnętrze. Miały być białe i wiało nudą.
Wstępny projekt tego pomieszczenia zawierał mozaikę z resztek tapet na ścianie. Zbierałam je od dłuższego czasu. Chyba jednak znudziłyby mi się szybko, a schowane w szafie – czemu nie. Przygotowałam szablon na wymiar drzwi i można przycinać mozaikę :).
Wycinając kafelki założyłam, że nie będzie to takie proste aby idealnie do siebie pasowały. Wcale tak trudno nie było :). Klejem do tapet posmarowałam fronty i kwadraty. Godzinkę później pierwsze drzwi gotowe :). Po wyschnięciu kleju zabezpieczyłam lakierem bezbarwnym ( plastik to nie ściana, więc dałam im dwa dni na wysychanie ).
Półki i blat. Jedna była w oryginale, resztę kupiłam już dawno na wymiar w markecie budowlanym. Mile zaskoczona byłam, że przy zamawianiu płyt można od razu poprosić o oklejenie boków. Tak przynajmniej zaproponowano mi w Castoramie. Fajnie, bo kiedyś trzeba było radzić sobie z żelazkiem ;).
Brakowało przyzwoitych wsporników. Te są do szaf wnękowych. Łatwo się montuje i nie rzucają się w oczy.
To jeszcze jedna fanaberia ;). Zasilanie. Wifi jest w całym domu, to i prąd musi być pod ręką :). Miałam przedłużacz z włącznikiem kupiony w Ikea. To on pomoże uniknąć plątaniny kabli :). Fakt, że jest z włącznikiem będzie stanowił dodatkowy atut.
Do głównej półki / blatu roboczego od spodu przybiłam plastikowe opaski zaciskowe.
Otwornicą wywierciłam dziurę w plecach i blacie. Mam własne, tajne zasilanie dosłownie pod ręką ;).
I moje biurko, zamknięte w szafie gotowe :).
W chwili obecnej jest uniwersalnym miejscem do pracy. Zyskała również na stabilności. Już nie kiwa się przy otwieraniu drzwi, a to dzięki wspornikom łączącym ściany z półkami. Plecy też przybiłam dodatkowo do blatu.
Gabinet w szafie/ szafa z biurkiem
Z całą pewnością będzie ewoluować pod moje potrzeby. Pierwsze nad czym się zastanawiam, choć przekonana nie jestem, to oświetlenie. Zostawić lampki ?
To jeszcze dla przypomnienia – szafa kontra biuro ;).
Pingback: Filcowy kosz - diy
Pingback: Szafa Ikea w turkusie - e-tui
Pingback: Metamorfoza stołka Ikea Frost - diy
Pingback: Sosnowe półki i wsporniki Ikea w nietypowej odsłonie - klinikadiy.pl
Pingback: Narzuta z chwostami - instrukcja krok po kroku - e-tui
Pingback: Zorganizowane puszki - diy
Pingback: Metamorfoza biurka – Klinika DIY